Planując podróż po Izraelu, szybko znalazłam odpowiedź na to pytanie. Zdjęcia pustyni, koziorożców i olbrzymiej dziury w ziemi, tak mocno wdarły mi się w pamięć, że jechałam tam przede wszystkim po to, by ujrzeć te cuda na własne oczy. Teraz pytana przez znajomych i przyjaciół, jak udała mi się moja izraelsko-jordańska podróż, przed oczyma pojawia się obraz nie Petry, nie pustyni Wadi Rum, czy Jerozolimy, ale właśnie obraz wschodu słońca w Mitzpe Ramon, po którym majestatycznie przechadzają się koziorożce.