Europa Norwegia

NORWEGIA POD NAMIOTEM – PRAKTYCZNIE

By
Viola and the World
on
4 sierpnia 2019

To był jeden z tych wypadów, przed którymi odczuwałam ogromny strach, ale i satysfakcję, że porwałam się na taki krok. Norwegia pod namiotem – to krótkie podsumowanie całego pobytu. Znajdziesz tu najważniejsze informacje praktyczne: koszta lotów, aktualne ceny przejazdów autobusów i promów oraz szczegółowy ekwipunek, który w sumie ważył ok. 13 kg. 

Skąd wziął się pomysł?

Ochoty na spędzenie urlopu wśród natury nabrałam po weekendowym wypadzie pod namiot nad polskie morze. Ta bliska styczność z naturą, a także w jakimś sensie uczucie wolności, nie dawało o sobie zapomnieć. A gdzie tej wolności jest najwięcej? W Skandynawii oczywiście. Brak rygorystycznych przepisów dotyczącego wolnego biwakowania przyciąga zapaleńców natury, jak magnes. No i oczywiście te malownicze krajobrazy…

Lot do Norwegii

Lotów do Norwegii szukałam przez trzy różne wyszukiwarki: skyscanner, kayak i kiwi. Na wszystkich ceny wyskoczyły podobne. Niestety, jakkolwiekbym nie szukała, ceny z Berlina były za wysokie, więc poszukiwania rozszerzyłam na zachodnią część z Polski. Koniec końców najtańszy lot w dwie strony znalazłam z Szczecina. 

Przewoźnik: Wizzair

Szczecin – Stavanger: 25,25 EUR (w tym Priority, które umożliwia zabranie 10 kilogramowego bagażu). Wykupienie Priority jest w wielu przypadkach korzystniejsze niż wykupienie bagażu rejestrowanego. Mam także wykupione członkostwo w Club Disscount Wizzair, więc cena lotów była znacznie niższa. Więcej o Priority i Club Disscount Wizzair dowiesz się klikając tu: Tanie podróżowanie – loty z Wizzair.

Bergen – Szczecin: 22,30 EUR (w tym Priority, które umożliwia zabranie 10 kilogramowego bagażu)

Łączna suma: 47,55 EUR

Ze względu na zle warunki pogodowe, zdecydowałam na skrócenie pobytu w Norwegii. Ale nie, nie wróciłam wcześniej do domu! Zamiast tego wyszukałam najtańszy lot gdziekolwiek i tak drugą część urlopu spędziłam w Budapeszcie.😃

Dodatkowy lot, Stavanger – Budapeszt, kosztował mnie prawie 60 euro, więc tanio nie wyszło, ale i tak się opłacało.  

Plan podróży - 4 dni w Norwegii

Tak, jak wcześniej wspomniałam, mój pobyt w Norwegii był krótszy, niż to planowałam. Z 8 dni, zostały tylko 4. Oto i one:

I dzień: lot: Szczecin – Stavanger. A następnie z lotniska na plażę Sola, na którą dostaniemy się pieszo, gdyż leży ok. 3 km od lotniska. Tu spędziłam też noc.

II dzień: było deszczowo, więc zrezygnowałam z wejścia na Preikestolen. Kilka godzin przeznaczyłam na zwiedzanie Stavanger. A popołudniem dostałam się promem do Tau. A stamtąd autobusem do Jørpeland, gdzie nocowałam u pewnego sympatycznego Norwega z Couchsurfing. I w razie niepogody bardzo polecam tą formę noclegu. Norweg okazał się tak miły, że zabrał mnie na przejażdżkę po okolicy, opowiadając przy tym o miejscach, jak i życiu w tym kraju.😊

III dzień: Wejście na Preikestolen, na który poświęciłam większą część dnia. Wieczór i noc spędziłam tuż „u stóp” wielkiej skały, nad przepięknym jeziorem. 

IV dzień: Powrót do Stavanger i wylot do Budapesztu. 

Aktualne ceny autobusów i promu

Lotnisko Stavanger-Sola do Stavanger centrum: 160 NOK (Linia Flybussen)

Prom Stavanger – Tau: 62 NOK

Tau – Jorpeland: 37 NOK (autobus lokalny – zielony kolor)

Preikestolen – Tau: 200 NOK!!! (Linia Flybussen)

Prom Tau – Stavanger: – 62 NOK

Stavanger centrum – lotnisko Stavanger-Sola: 160 NOK

Łącznie: 681 NOK (ok. 68 EUR i ok. 272 PLN)

 

* Ceny z lipca 2019

Nie polecam linii Flybussen! Firma ta jest dwukrotnie, a może i nawet trzykrotnie droższa niż Kolumbus (zielona linia autobusowa)! Akurat z Preikestolen do Tau nie miałam wyboru, bo spieszyłam się na lotnisko, więc wsiadłam do tego, który akurat odjeżdżał, ale przy następnym wyjeździe na pewno będę bardziej uważać, jaki transport wybieram. 

Wypad pod namiot w Norwegii - Co spakować?

Lista rzeczy, których nie miałam, a które koniecznie trzeba mieć, organizując samotną podróż pod namiot, okazała się być dłuższa niż myślałam. A z biegiem czasu punktów na liście ciągle przebywało. Z całego ekwipunku miałam śpiwór i plecak, powerbank i kilka drobiazgów. Wszystko inne musiałam już kupić. A że czasu na przygotowanie całego wyposażenia miałam bardzo mało, bo do wyjazdu zostało tylko kilka dni, to cenowo nie wyszło to najkorzystniej. 

Ale mój wybór niskobudżetowego podróżowania nie wynikał wcale z chęci oszczędzania (choć oczywiście to też miało znaczenie), ale przede wszystkim z potrzeby przeżycia przygody. A że planuję już kolejne, to o kosztach staram się nie myśleć.🙃

Co spakować na wypad pod namiot do Norwegii?

Oto lista rzeczy, które zabrałam ze sobą do Norwegii. Część z nich już posiadałam, ale większość musiałam dopiero kupić. Pamiętaj, że im szybciej zabierzesz się za gromadzenie potrzebnych rzeczy, tym będzie taniej. Ja robiłam wszystko w ostatniej chwili, więc większość produktów zamówiłam na amazon. Przedmioty posiadają odnośnik do strony, gdzie uzyskasz więcej szczegółów. 

1. Plecak o pojemności 34 Lz firmy Deuter. Kupiłam kilka lat temu na pielgrzymkę do Santiago de Compostela. Towarzyszył mi także w dwumiesięcznej podróży po Azji. Jednak na wypad z namiotem, jest on zbyt mały i trudno było mi w nim wszystko pomieścić. 

2. Śpiwór – jeden z najtańszych śpiworów firmy Decathlon. Kupiłam go kilka lat temu, więc takiego modelu już raczej nie ma. Temperatura komfortu spania: 10°C. I niestety, to nie wystarczyło. W Norwegii w nocy temperatura spadała do 7°C, więc trochę marzłam. 

3. Powerbank o pojemności 24800 mAh – wystarczy na 4-5 pełnych ładowań telefonu marki Samsung P20.

4. Mata – z doświadczenia piszę: Jak gniecie, to nie zaśniecie! 😂 Zainwestowałam w droższą matę, która sprawdziła się doskonale na polance, ale już trochę mniej na piasku (tam jednak trochę gniotło). Duży plus za to, że w ogóle nie odczuwałam zimnego podłoża.  

Co spakować na wypad pod namiot do Norwegii?

5. Namiot – zakup namiotu okazał się być największym utrapieniem. Im więcej informacji zebrałam, tym trudniej było dokonać mi wyboru. Koniec w końców zdecydowałam się na tańszą wersję, przez wielu polecanego, MSRu – Naturhike Cloud-up 2-osobowy. Namiot leciutki, bo waży tylko 1,7 kg i maluki (40 x 13 cm), więc spokojnie mieści się w plecaku.

Plaża Sola - tylko dla mnie 🙂

O ile w spokojnych warunkach (pierwszy test jego postawienia odbył się w pokoju), nie ma problemów z jego rozbiciem, tak przy silnym wietrze, jego rozłożenie było bardzo uciążliwe.

Namiot rozkładałam na plaży w Sola, przy bardzo silnym wietrze i w końcu po 40 minutach stał jak należy. W środku natomiast miałam małą piaskownicę. 😅 Jego złożenie było jeszcze trudniejsze i o mało nie skończyło się utratą rzeczy, które pomagały mi przytrzymać namiot. Jego składanie zaczęło się od momentu wyrwania przez wiatr śledzi, a później było już tylko gorzej. Pakowanie odbyło się zatem w pośpiechu i z trudem upchałam go do etui. 

Mimo wszystko, namiot oceniam jako dobry, ale mam trochę wątpliwości co do jego nieprzemakalności. Nie wiem, czy warunkach deszczowych dobrze by się sprawdził. W Norwegii było wilgotno i miałam wrażenie, że tropik  „pije” tą wilgoć. 

Mroczne chmury nad Solą

Co spakować na wypad pod namiot do Norwegii?

6. Sztućce biwakowe 

7. Kuchenka gazowa – niestety nie kupiłam jej przed wyjazdem i w Norwegii sporo przepłaciłam. Cena w Intersporcie w Stavanger to: 299 NOK.

8. Butla gazowa – również kupiona na miejscu w Intersporcie. Cena: 69 NOK.

9. Butelka o pojemności 1 litra  – w końcu miałam pretekst, by kupić porządną butelkę do wody. Od dwóch lat piję właściwie tylko kranówkę, więc o takiej butelce marzyłam od dawna, ale z jakichś przyczyn na jej zakup skusiłam się dopiero teraz.

10. Filter do wody – w Norwegii woda jest czyściutka, więc jej kupno jest nieopłacalne. Na wszelki wypadek wzięłam filtr do wody, z którego jednak nie skorzystałam i wodę nabierałam prosto z źródełka. 

11. Lampka do namiotu – nie jest koniecznością, ale dodaje komfortu.

12. Latarka

13. Baterie do lampki i latarki

14. Śledzie plastikowe (8 szt.) – w bagażu podręcznym nie warto pakować metalowych śledzi, bo raz przechodzą a raz nie. 

15. Ręcznik szybkoschnący 

16. Kawiarkanajlepiej sprawdzi się tradycyjna kafeterka firmy Bialetti lub podobnej, ale koniecznie bez dodatkowego pokrycia, ponieważ jest znacznie lżejsza (ta ze zdjęcia poniżej jest ciężka, więc nie polecam😅). Dla mnie poranek bez mojej ulubionej kawy, to nie poranek, więc mimo dodatkowego ciężaru i tak zdecydowałam się ją zabrać. 

Najlepsza kawa na świecie

Co spakować na wypad pod namiot do Norwegii?

16. Kosmetyki: chusteczki nawilżające, mały dezodorant, pasta do zębów, szczoteczka, mydło w kostce i szampon. 

17. Apteczka: plastry, tabletki przeciwbólowe, tabletki na problemy jelitowe. 

18. Ubrania: 2 podkoszulki z długim rękawem, 4 t-shirty z krótkim rękawem, czapka, kurtka przeciwdeszczowa, buty trekkingowe, bielizna, skarpetki trekkingowe, jeden gruby sweter, jeden cienki sweter, 1 para legginsów trekkingowych, 1 para krótkich spodenek, 1 para legginsów do spania.

19. Jedzenie: 18 różnych batonów, 2 zupki, pół kilograma kuskusa i kubek musli. Zabrałabym zdecydowanie więcej, gdyby nie za mały plecak. 

20. Garnuszek o pojemności 0.5 litra – 3 w 1, gdyż służył mi zarówno do gotowania, picia i jedzenia.😎

Moje jedyne naczynie - garnuszek do wszystkiego 🙂

21. Coś do poczytania

Nie posiadam czytnika do E-booków, więc na wypadek nudy, zabrałam kilka stron rozpadającej się książki.🤓

Łączna cena ekwipunku to około: 450 -500 euro! I to nie licząc ubrań i jedzenia. Cena przeraża i przyznaję, że odstrasza. Dlatego pierwszy biwakowy wyjazd lepiej zaplanować z dużym wyprzedzeniem i rzeczy nabywać stopniowo. Oczywiście dodatkowym plusem jest dzielenie kosztów z towarzyszami podróży lub wypożyczenie czego się da. Warto także łapać okazję i zakupy zrobić po sezonie.

Bilans kosztów 4-dniowego wyjazdu do Norwegii

Cena biletów lotniczych: 47,55 EUR

Cena wszystkich przejazdów (autobusy i promy): 68 EUR (272 PLN)

Wyposażenie: jeżeli nasz ekwipunek musimy zacząć od zera, poczynając od zakupu plecaka, to taki wyjazd może okazać się bardzo nieopłacalny, szczególnie kiedy nie mamy pewności, czy taki wypad jeszcze powtórzymy. Całkowity koszt wszystkiego, co wymieniłam w liście powyżej (bez ubrań i jedzenia), to ok. 450 – 500 euro! 

Pamiątkowy magnes: ceny jednak nie pamiętam

Duński hot dog w Stavanger: 50 NOK (5 EUR)

Łączny koszt bez ekwipunku: ok. 125 EUR

* 500 euro – to łączna cena mojego wyposażenia, które gromadzę od kilku lat. Niemniej jednak na tą i przyszłe wypady dokupiłam sprzętu za ok. 250 euro, więc mój całkowity koszt wyjazdu sięgnął ok. 400 euro. 

Podsumowanie

Nie przerażaj się ceną, bo można zorganizować to o wiele taniej!

Moje koszty, które poniosłam w dużej mierze wynikają z mojej niecierpliwości. Kiedy narodził się u mnie pomysł wyjazdu do Norwegii, to jeszcze tego samego dnia kupiłam loty. A dopiero później zaczęłam martwić się o całą resztę. Ale znam siebie i wiem, że im dłużej planuję, tym jakoś mniej mi wychodzi. Dlatego u mnie spontaniczność działa najlepiej, choć nie jest zbyt opłacalna. Na szczęście na kolejne wyjazdy jestem już przygotowana.😃

Jeżeli planujesz wypad do południowo – zachodniej Norwegii, to na pewno zainteresują Cię też pozostałe wpisy:

PREIKESTOLEN TO NIE TYLKO PULPIT ROCK – OKOLICE

JAK DOTRZEĆ NA PREIKESTOLEN?

CO ZOBACZYĆ W STAVANGER?

 

Masz uwagi dotyczące tego wpisu lub chcesz się podzielić swoimi doświadczeniami? Koniecznie zostaw komentarz!

TAGS
RELATED POSTS
8 komentarzy
  1. Odpowiedz

    Sylwia

    4 sierpnia 2019

    Czym sie różni ta butelka od tych z dafi?

    • Odpowiedz

      Viola and the World

      4 sierpnia 2019

      To jest zwykła butelka, która nie posiada filtra (ma tylko sitko na owoce, które można wyjąć). Kupiłam ją przede wszystkim ze względu na pojemność, bo jest 2 razy większa, więc mieści 1 litr. A i to okazało się być mało. Woda, którą ze sobą niosłam musiała mi nie raz wystarczyć na kilkanaście godzin, nie tylko na picie, ale umycie zębów czy zagotowanie wody. Brak wystarczającej wody okazał się być problemem już na samym początku, w Sola na plaży. Tam zamiast filtra przydałaby się odsolarka wody morskiej.?

  2. Odpowiedz

    Nieprzeciętna Kowalska

    22 stycznia 2020

    I to są konkretne wskazówki!

    „[…] a że planuję już kolejne” cały Włóczykij✌️!

    • Odpowiedz

      Viola and the World

      16 lutego 2020

      Hahah no dokładnie, cała ja?

  3. Odpowiedz

    Adrian

    8 sierpnia 2021

    Super wpis. Dzięki za inspirację i motywację. Może ja też się odważę w końcu samemu gdzieś pojechać 🙂

    • Odpowiedz

      Viola and the World

      11 sierpnia 2021

      Bardzo dziękuję za ten komentarz. Każdy taki odzew daje mi motywację do tworzenia nowych wpisów. Bardzo trzymam kciuki za ciebie, żeby udało ci się odważyć! ? Pamiętaj, że strach ma wielkie oczy i wszystko możesz! Jeszcze raz trzymam kciuki i czekam na relacje z pierwszej samotnej wyprawy! Zacznij małymi krokami, potem już jakoś pójdzie!?

  4. Odpowiedz

    Adrian

    8 sierpnia 2021

    Jak ty to wszystko pomieściłaś, udźwignęłaś? Byłem w Wietnamie przez miesiąc z plecakiem, ale spałem w hostelach. Może namiot jeszcze bym dał radę dźwigać, ale śpiwór, karimata i kuchenka? Jak to pomieścić?

    • Odpowiedz

      Viola and the World

      11 sierpnia 2021

      Hmm chyba to też trochę kwestia wprawy. Choć nie ukrywam, wchodząc z takim ciężarem na Preikenstolen nie było łatwo i w niektórych sytuacjach musiałam zdjąć plecak i go przerzucić, bo nie potrafiłam wspiąć się na skałę. ? Podróżowałam już kilka razy z takim ekwipunkiem i choć staram się wszystko minimalizować i w miarę możliwości zamieniać na ultra light, to waga mojego plecaka wciąż wynosi średnio 9-10 km plus woda (max. 3 litry). Z mojego plecaka nie jestem zbyt zadowolona, bo mógłby być ciut pojemniejszy i praktyczniejszy. Ostatnio wyjęłam stelaż i jest zdecydowanie lepiej, ale wciąż nie jest to to czego potrzebuję. Na razie niestety nie mam jak zainwestować w lepszy plecak, więc ściskam wszystko dość mocno. I nie ukrywam, nie jest mi z tym wygodnie, ale i takie są czasem trudy podróży, które trzeba zaakceptować. ?

LEAVE A COMMENT

Viola
Berlin, Germany

Cześć! Jestem Viola - marzycielka, wiecznie szukająca swego miejsca na ziemi. Po kilku latach wciąż powracających myśli o założeniu bloga, w końcu doszło do jego realizacji. Od kilku lat mniej lub bardziej intensywnie podróżuję po świecie. NA DZIEŃ DZISIEJSZY WYKORZYSTUJĘ KAŻDĄ WOLNĄ CHWILĘ, BY WYRUSZYĆ TAM, GDZIE MNIE JESZCZE NIE BYŁO!

Szukaj
Facebook