Po licznych ostrzeżeniach, byłam przygotowana na “atak” tamtejszych mieszkańców na turystów. Uwagi o zawziętych, a czasem wręcz natrętnych mieszkańcach Sapy, okazały się być niestety prawdą.
Od ofert chust, trekkingu, noclegu, własnoręcznie robionej biżuterii i innych akcesoriów, na prawdę trudno się odpędzić. I choć podchodzę do tego z wyrozumiałością, to zazwyczaj po pewnym czasie moja cierpliwość się kończy i nie raz niegrzecznie takich ludzi zbywam.